Test rakiety do tenisa Wilson Pro Staff 97 ULS
Rakieta tenisowa Wilson Pro Staff 97 ULS to model, który dostałem w komplecie z innymi, trzema ramami do testów. Szczerze mówiąc, w planach miałem sprawdzić ją na końcu, bo jakoś ani parametry, ani wygląd nie wzbudziły we mnie większego zainteresowania. Jednak po dłuższym zastanowieniu, 270 gram i główka 97 cali zaciekawiły mnie na tyle, że zmieniłem kolejność i czarna rama przeszła na sam początek.
WYGLĄD
Wygląd prosty, czarna rama i tyle. Przy moich kolorowych rakietach do tenisa w szafie się wyróżniała. Wykończenie na szóstkę z plusem, jedyne co w Pro Staffach zawsze mi nie pasowało to długość rączki. Czasem zastanawiam się, czy Wilson nie robi tych rączek specjalnie krótkich, żeby wymuszać naukę jednoręcznego backhandu i mieć szansę na kolejnego Pete'a czy Rogera w przyszłości. Dla mnie, przy oburęcznym backhandzie i większych dłoniach, zdecydowanie brakowało miejsca.
WRAŻENIA Z GRY
Niska waga i balans 32,5 cm sugerują na samym starcie, że nie będzie to wyjątkowo zawodnicza rakieta tenisowa. Podczas gry faktycznie, brakuje jej stabilności przy pełnym, długim zamachu. Tak samo w przypadku kontroli i czucia. Średni zamach jednak pokazuje jej pełne walory, rakieta jest przede wszystkim, bardzo płynna i komfortowa.
Z planowanej godziny testów zrobiły się trzy godziny, z czego jedna pełnej gry. Jeżeli chcecie cieszyć się tenisem, nie męczyć, bo nie macie planów wygrywać turnieju i pokonywać najlepszych amatorów w swoim klubie, to Pro Staff 97 może być dla Was dobrym wyborem. Rama jest bardzo uniwersalna, przy siatce nie ogranicza zamachu, dzięki czemu gra wolejowa jest bardzo przyjemna. Mała główka jak na tą masę, daje też możliwości rozwoju dla młodych zawodników.
PODSUMOWANIE
Rakieta do tenisa Wilson Pro Staff 97 ULS to sprzęt z zacięciem. Dobrze grającemu amatorowi da dużo przyjemności, młodemu zawodnikowi zagwarantuje olbrzymi potencjał do rozwoju i poprawy swojej gry. Jest też bardzo ciekawą ramą dla trenerów. Wielogodzinne „sztundy” i kilka tysięcy uderzeń, nie będą tak bardzo odczuwalne, a jednocześnie można pograć już poważniej.
Zastanawiając się nad jej zakupem, proponowałbym jednak ją przetestować, nie należy ona bowiem do rakiet, które można poprawić naciągiem lub siłą naciągania. W tym przypadku, konieczny jest świadomy wybór.
Test przeprowadził TENIS EXPERT Krzysztof Bratkowski